Od dziecka były obok mnie, tam zawsze działo się wszystko, co w moim życiu najważniejsze. Czas… bezmiar czasu spędzony między szczytami a dolinami. Czas mierzony chrzęstem nart, szmerem wyciągów, bezbrzeżną ciszą lub dzikim wyciem wiatru. Uczucie ciepłych promieni wiosennego słońca i zimno, które skuwa nie tylko ciało, ale i umysł. Nigdzie nie zmarzłam tak jak tam.
Białe płatki wolno wirujące na wietrze.
Biała białość.
Śnieżna śnieżność.
Zimna gama barw, od lodowatych bieli, niebieskości przez całą paletę szarości do najczarniejszej czerni – rozpacz. Czy się ich bałam? Nie, ale zawsze czułam do nich szacunek. Wrosły we mnie i stały się nierozerwalną częścią mojej osobowości.
Aż przyszedł taki dzień, który zmienił wszystko. Cząstka mnie umarła, a świat rozpadł się na to, co było przed i po. Jedyne, co się nie zmieniło, to Góry. W nich znalazłam siłę i spokój.
The day before to opowieść o górach moich, własnych wyciągniętych z serca wspomnień, przetworzonych przez pryzmat uczuć, gdzie w fakturze obrazu można znaleźć opowieści i przeżyte historie. Tam na kartkach hula wiatr, a na obrazach czuć promienie ciepłego słońca. Czerń ma głębię przeżytych chwil, a szarość mieni się odcieniami brudnego wiosennego śniegu… w tych obrazach jest wszystko, co znalazłam w górach, każde moje uczucie, każdy skrawek mojego ja. Odkrywam przed Wami rąbek tajemnicy – zapraszam do Mojego Świata.