W cyklu Wywiad z artystą – Beata Zuba, której prace można oglądać do 25 kwietnia w Willi Decjusza w Krakowie.
Artystyczne spojrzenie: Dlaczego to właśnie Willa Decjusza stała się inspiracją Pani najnowszej wystawy „Dialog z miejscem”?
Beata Zuba: Rozmowy na temat organizacji mojej wystawy w tym miejscu rozpoczęły się w połowie zeszłego roku, kiedy to pani Dominika Kasprowicz, dyrektor Stowarzyszenia Willi Decjusza zaprosiła mnie do współpracy. Willa jako miejsce jest mi znane od lat, ale tak naprawdę dopiero wtedy, podczas kilkukrotnych wizyt organizacyjnych, mogąc przebywać dłużej w jej wnętrzach, zafascynowałam się cicho sączącym się z okien światłem i jej niepowtarzalną atmosferą. Możliwość stworzenia ekspozycji w tym niezwykłym miejscu była dla mnie nie lada wyzwaniem, w rozwiązaniu którego współpracowałam z panią Katarzyną Trojanowską. Wystawa będąca pod patronatem KRAKERS Cracow Gallery Weekend – Zmiana, doprowadziła do czasowej tytułowej zmiany oblicza renesansowego pałacu. Przed wejściem widzimy wielkoformatowe fotografie z cyklu TAM wkomponowane w renesansowe podcienia. Ulotna instalacja z konopnych sznurków niczym sieć życia oplata stare mury. Każdy może przyjść i zawiesić swoje wypowiedzi. Wszystko delikatnie porusza się w rytmie wiosennego wiatru, ulotne, niedopowiedziane, jak słowa zapisane na jednej z nich „tu i teraz, które nigdy z nami nie zostanie”. We wnętrzach przestrzeń ekspozycyjnie niejednoznaczna z dużą ilością okien, drzwi i mebli z epoki, została zaproszona do tytułowego dialogu. Poprzez wprowadzenie obrazów współczesnych Willa Decjusza zyskała nowe oblicze i inne otwarcie. Multiplikujące się okna i schody, jakby odbite w obrazach dodały lekkości i innego spojrzenia. Poszczególne cykle prac są rozmieszczone w różnych salach i na różnych piętrach. Prace najnowsze z tytułowego cyklu „Dialog z miejscem” i delikatne, lazurowe, przepełnione słońcem lizbońskich uliczek z cyklu „Szkice z podróży”, zamieszkały w holu. Wspinając się wyżej oglądamy schody i okna rzeczywiste, odbijające się w prezentowanych obrazach. Stajemy na styku rzeczywistości z malarstwem, a światy odbite pogrążają się w dialogu.
Artystyczne spojrzenie: Czy lubi Pani malować architekturę?
Beata Zuba: Architektura często pojawia się w moich obrazach, choć tak naprawdę, to nie ona jest tematem przewodnim mojej twórczości. Jest raczej pewnego rodzaju kluczem do wejścia w dialog, do zaciekawiania, do zastanowienia się nad tym co stoi za.
Artystyczne spojrzenie: Willa Decjusza to urokliwe miejsce, czy ma Pani także takie inne swoje „magiczne” miejsca w Krakowie?
Beata Zuba: Urodziłam się w Krakowie. Jest to miasto, którego klimat ukształtował moje patrzenie na otaczającą rzeczywistość. Przesiąkłam starymi uliczkami Wzgórza Świętej Bronisławy i Salwatora, gdzie spędziłam wiele lat mojego życia. Uwielbiam Kazimierz z jego niepowtarzalną atmosferą, który równie często pojawia się w moich obrazach… inny niż ten dzisiejszy, trochę pusty, szary, zakurzony. Ten „magiczny” Kraków, odbija się w jakiś przedziwny sposób w każdym z moich obrazów, a jego koloryt miesza się z kolorem zobaczonych miejsc. Tworzy moją osobistą paletę barw i sposób patrzenia na otaczający świat.
Artystyczne spojrzenie: Na wystawie „Dialog z miejscem” motywem dominującym są schody i okna; skąd fascynacja takim tematem?
Beata Zuba: Tak naprawdę moje obrazy są opowieścią o ludziach, nie zawsze pokazywanych wprost, lecz często przez pryzmat miejsca, światła i cienia. Fascynują mnie ludzkie wybory, strefy przejścia, proces podejmowania decyzji, to światło, do którego chcemy dążyć…właśnie to możemy znaleźć w moich obrazach, na moich schodach i w moich oknach. Myśli i obrazy przelane na płótno stają się bytami niezależnymi, tworzą rzeczywistości odbite, równoległe, wchodzą w dialog z miejscami, w których są prezentowane. Są otwarte do interpretacji, każdy może w nich znaleźć swoją historię i popatrzyć na nie przez pryzmat własnych doświadczeń. I na koniec drzwi. Temat powracający do mnie jako imperatyw, przetwarzany wielokrotnie w różnych formatach i różnych niuansach barwnych. Pokazywane o świcie i w południe, coś co przyciąga, jest drogowskazem – woła. To różne oblicza drzwi do naszych marzeń.
Artystyczne spojrzenie: Na wystawie prezentowane są także Pani obrazy z cyklu podróżniczego – będące efektem podróży do Lizbony; co najbardziej urzekło Panią w sztuce portugalskiej, która w Polsce nie jest zbyt dobrze znana i kojarzy się powszechnie raczej z muzyką (fado) i winem (porto)?
Beata Zuba: „Szkice z podróży” to cykl autobiograficzny, powstający w czasie i z inspiracji różnymi miejscami, z którymi udało mi się zetknąć. Można powiedzieć, że jest to inna odsłona tytułowego dialogu z miejscem. W otaczającym świecie fascynuje mnie jak światło w relacji z otoczeniem tworzy jego niepowtarzalny klimat. Lizbona z jednej strony jest skąpana w promieniach ciepłego słońca, z drugiej zanurzona w lazurach przepięknych azulejos i otaczających wód rzeki Tag. Jest też miastem ogromnych kontrastów, gdzie pojawiają się niezwykle zdobne kościoły w stylu manuelińskim kontrastujące ze zniszczonymi i zakurzonymi uliczkami najstarszej dzielnicy miasta – Alfamy. Lizbona to dla mnie błękity, lazury, wszechobecna w różnych odcieniach biel i żółć ciasteczek z Belem, ciepłego słońca oraz snujące się wolno po szynach tramwaje. W przestronnych salach Willi Decjusza możemy także spotkać obrazy powstałe z inspiracji podróżą do Bolonii. To pomarańczowa seria. Tam słońce południowych Włoch prześlizguje się po pomarańczowo-ochrowych murach starych kamienic. Okna, drzwi, podcienia krużganków, drogi prowadzące przez szare uliczki w inne miasto, inne miejsce, inne kolory. Świat przetworzony przez pryzmat moich odczuć i moich wspomnień.
Artystyczne spojrzenie: W Willi Decjusza można również obejrzeć prace z cyklu TAM odwołujące się do doświadczenia Holocaustu, powstałe w efekcie wizyty w Zofiówce w Otwocku, czy może Pani opisać genezę powstania tej serii?
Beata Zuba: Zofiówka jest miejscem, które pojawiło się w moim życiu samo. Wywarło na mnie niewymazywalne piętno i jest nieustająco obecne w każdej mojej wystawie. Tragiczna, zapomniana historia tego miejsca, jakby domagała się opowiedzenia. To właśnie wielkoformatowe fotografie z cyklu TAM stoją u wrót mojej wystawy w podcieniach Willi Decjusza. Jakby mówiły: „wejdź, zobacz, zainteresuj się”. Powstały z inspiracji pobytem w zrujnowanym, byłym Zakładzie dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów „Zofiówka” w Otwocku. W czasie likwidacji otwockiego getta w sierpniu 1942 roku zamordowano tam większość pensjonariuszy, a następnie utworzono ośrodek akcji „Lebensborn”, która miała „dostarczać” III Rzeszy nową rasę nadludzi. To miejsce z historią trudną, niechcianą, nieupamiętnioną, powraca do mnie w różnych sytuacjach mojego życia. Wnętrza Zofiówki pojawiają się w obrazach, instalacjach, muralach malowanych na spacerniakach Aresztu Śledczego w Radomiu. Obrazy z tego cyklu brały udział w filmie „Bezimienny” Urszuli Sochacki. Jest to temat, o którym staram się mówić, projekty z nim związane przedstawiałam na konferencji w MOCAK-u oraz na Światowym Zjeździe Arteterapii SIPE – ART w Tuluzie. To także temat, który cały czas jest we mnie i domaga się wydobycia.
Artystyczne spojrzenie: Często w Pani malarstwie pojawia się motyw „Innego”, człowieka wyobcowanego, uwięzionego przez chorobę, albo zamkniętego w więzieniu. Czym dla Pani jako artystki jest wolność i dlaczego właśnie temat człowieka wykluczonego ze społeczeństwa, jest tak często podejmowany w Pani malarstwie?
Beata Zuba: Wolność jest dla mnie malarstwem, możliwością wyrażania siebie przez dukt pędzla i plamę barwną na płótnie. Jest to moja wolność, do której dążyłam przez wiele lat. Uważam, że każdy człowiek może być wolny, bo wolność jest tak naprawdę w nas, a wiele osób nie potrafi jej w sobie odnaleźć. Ale też wolność jest pojęciem wielowymiarowym. Największą wartością jaką posiadamy jako ludzie jest wolność wyboru. Jednocześnie wolność jest dla mnie tolerancją wobec szeroko rozumianego „innego”, jest to ta wolność, którą dajemy innym.
Artystyczne spojrzenie: Dziękuję, że zechciała Pani odpowiedzieć na moje pytania.
Beata Zuba: Ja również dziękuję za rozmowę i zapraszam wszystkich na moją wystawę w Willi Decjusza „Dialog z miejscem”, która została zorganizowana pod patronatem CGW Krakers – Zmiana, aby przez pryzmat tytułowej zmiany móc popatrzeć na to niezwykłe miejsce, zapoznać się z moimi pracami z różnych cykli tematycznych, móc zabrać głos w imię szeroko rozumianej wolności i włączyć się w tworzoną wspólnie instalację.
Rozmawiała: Ewa Mecner
10 kwietnia 2018